Urodził się (1960), wciąż mieszka i maluje w jednym miejscu. Tu poznał żonę, tu urodziła się jego córka. Mimo odniesionego sukcesu całe swoje życie związał ze Śląskiem i Chorzowem. Jak sam twierdzi: "tutaj jest dobre dla malarza światło, podobne do weneckiego i holenderskiego, nasyconego dużą wilgotnością i zapyleniem powodującym specyficzne załamanie światła".
Ukończył krakowską ASP na wydziale Grafiki w Katowicach. Jego nauczycielem był m.in. Jerzy Duda-Gracz. Pod koniec studiów powołał grupę "Trzech", która szybko zaczęła się określać jako "Tercet Nadęty", czyli "Całkiem, Nowi, Dzicy, Normalni, Dadiści". W swym manifeście napisali: "Chcemy malarstwa solidnego i trwałego, jak malarstwo naszych mistrzów. Jednocześnie potępiamy wszystkich, którzy z powodu własnej niewiedzy, braku umiejętności, wreszcie nieuczciwości i zbytniej pewności siebie niszczą, doprowadzają do upadku wszelkie sztuki". Będąc jednym z członków tercetu prowokował, szokował, wystawiał obrazy w niecodziennych miejscach: więzieniach, tramwajach, wprost na ulicach i kościołach.
To co w obrazach Piotra Naliwajki oddziałuje najintensywniej to olbrzymie rozmiary płócien, oryginalne i gęste a zarazem zdyscyplinowane użycie koloru, żywe, głębokie i przejmujące światło, solidna faktura, iście "Matejkowski" rozmach i dynamika gestów oraz nadzwyczajnie bogata treść, nieraz ukryta w alegoriach i symbolach, niełatwa do ogarnięcia. Często prowokująca i bulwersująca.