Absolwent Wydz. Malarstwa, Kat.Tkaniny, dyplom w 1999 roku. w pracowni prof. Wojciecha Sadleya, oraz aneks z malarstwa w pracowni prof. Mariana Czapli.
Brałam udział w wystawach zbiorowych i organizowałam wystawy indywidualne. Największym sentymentem darzę dwie ekspozycje prac w petrykoskiej Galerii Wojciecha Siemiona.
Zajmuję się sztuką wizualną w różnej jej formie, nawet tą... jeździecką i prowadzeniem stajni w której opieką otaczam własne konie, moich znajomych i przyjaciół.  

Wystawa w tomaszowskiej Galerii jest konfrontacją widza z różnorodnością form jakie postanowiłam zaprezentować. Tak bardzo ciekawią mnie różne możliwości wyrażania siebie, że nie pozwalam na zaklasyfikowanie mnie jako twórcę klasycznych gobelinów, malarstwa sztalugowego, takich czy innych form określonych konkretnymi słowami. Jest to trudne, zwłaszcza, że pretekstem do tworzenia jest zawsze to, co nas otacza, co zarejestruje błona filmu czy zapis cyfrowy. Przez odpowiedni czas dokumentacje rozkwitają, są dokarmiane, przez co odchodzą od pierwotnej formy prowokując ostatecznie do stawiania pytań, na które odpowiedzi są niejasne, lub też nie ma ich wcale.  

Czy muszą być? Sztuka może być pozbawiona konkretów do jakich przywykliśmy, nie musi odpowiadać na pytania, może lecz nie musi ich zadawać . Może pokazywać dobro, zło i wcale nie musi być piękna. Sztuka może prowokować do swobodnej interpretacji, nie musi być opisana słowem. Ważne dla mnie są odczucia, emocje, walka i ugoda, niepewność i wiara w to, że widzimy to, co widzimy. A co czym jest, jest sprawą bardzo umowną , dla każdego z nas bardzo skrytą tajemnicą, zamykającą się w sferze intymności, czy wręcz egoizmu. Każdemu widzowi daję od siebie to, co sam chce zobaczyć i jest to sprawa bezdyskusyjna.